Lato skowronków Elina Rouhiainen 6,6
ocenił(a) na 73 lata temu Posiadanie mocy to błogosławieństwo czy przekleństwo? Kiuru sama tego nie wie. Potrafi widzieć wspomnienia ludzi, analizować je i wizualizuje je jako ptaki. Jest w połowie cyganką i coś ją ciągnie do innego świata, do innego miejsca. Może dlatego tak dużo czyta. Kiedy poznaje Dai, Nelu i Bollywood jej życie zmienia się całkowicie.
Zacznę od tego, że ta książka jest inna. Zaczyna się bardzo ciekawie, a potem powoli odsłania warstwy tajemnicy. Może nie jest czasem idealnie, ale mimo wszystko ciekawiła mnie jej treść. Od początku do końca.
Świat, w którym żyją ludzie mogący wpłynąć na ludzkie odczucia nie różni się za wiele od naszego. Chociaż nie do końca możemy poznać naturę tych umiejętności, tego skąd się wzięły, to mamy o nich ogólne pojęcie.
"Vaki. Lato Skowronków" skupia się w głównej mierze na poszukiwaniu samego siebie. Oczywiście nie brakuje tu poprawności LGBT+, lecz jej wprowadzenie było naprawdę dobre. W sensie chyba po raz pierwszy (może nie pierwszy) nie czułam sztuczności. Więc dla mnie tu to idzie na całkowity plus. Chociaż problem z rasizmem był nieco zbyt zarysowany i trochę (w moim odczuciu) przesadzony, to myślę, że autorka fajnie do tego podeszła.
Bardzo podobało mi się to, że bohaterowie są szarzy. Nie można ich przypisać jako dobrych lub złych. Właściwie mogłabym powiedzieć, że przyjaciele Kiuru stanowią margines społeczny i w normalnych okolicznościach należy się ich wystrzegać. Tu jednak kibicujemy im i nie mamy wrażenia, że to są ŹLI ludzie, wręcz przeciwnie.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to jest to postać dość niecodzienna. Trochę powolna, taka szara myszka, które właściwie nie powinna nas ciekawić. Może to sposób prowadzenia akcji, może co innego, sprawiało, że mimo wszystko chciałam poznawać ją i jej historię. Kiuru nie łapie jakoś specjalnie za serce (przynajmniej nie mnie),a jednak czułam, że w jakiś sposób mnie poruszyła.
Co tyczy się fabuły, to tu już tak kolorowo nie jest. Chociaż pomysł na Vaki i wszystko co się z tym wiąże niezwykle przypadł mi do gustu i jestem tego strasznie ciekawa, tak sama przyczyna spotkania głównej bohaterki z 2 chłopakami i jedną osobą niebinarną, stanowi dla mnie zagadkę. Autentycznie ja nie wiem po co ona tam polazła XD Brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia, czemu ją chcieli poznać, czemu to wszystko się zadziało.
Dodatkowo sporą trudnością dla niektórych może być dość powolna akcja. Książka opiera się na działaniach głównej bohaterki, jej próby odnalezienia się w świecie (próbowania tego kim może być i gdzie leżą jej granice). Nie mamy więc pościgów, bijatyk czy niesamowitych tajemnic, którymi karmią się bohaterowie i odkrywają kolejne zagadki. Mimo wszystko to książka o byciu nastolatką, o tym jaki jest ten świat i jak wiele różnią się marzenia od realu. Mam pewną świadomość, że nie każdemu może przypaść to do gustu. Mnie akurat to nie przeszkadzało, a nawet byłam ciekawa tego wszystkiego.
Zakończenie książki sprawiło mi sporą trudność. Czemu? Bo nie mogłam uwierzyć w to co czytam. Trochę się złoszczę, ale zdaję sobie z tego sprawę, że musiało się to tak potoczyć, to był jedyny logiczny wybór. Niemniej zakończenie naprawdę sprawia, że chcę wiedzieć więcej. Może nie rozpaczliwie, ale na tyle, że z wielką chęcią sięgnę po kontynuację.
Język jest dość prosty. Prostota języka niestety w tym przypadku wiążę się z niecenzurowanymi słowami, niemniej (na szczęście) nie ma ich zbyt dużo. Chociaż książka ma jeden mankament (może nie do końca to wada, niemniej warto o tym wspomnieć),szczególnie na początku mamy bardzo dużo słówek z języka angielskiego, jak również całe teksty piosenek, które nie są tłumaczone. Nie znajdziemy żadnego przypisu do tego. Oczywiście w obecnym świecie angielski to swoista podstawa, a wydawca sam sugeruje wiek +15. Jednak jest to coś na co zwróciłam uwagę. Nie występują tam jakieś trudne słowa czy zdania, ale mimo wszystko one są.
Podsumowując, Vaki to książka, którą przeczytałam bardzo szybko. Zawiera w sobie pewne ukryte (bardziej lub mniej) mądrości, z których możemy czerpać. Nie jest to ambitna literatura, ale to też nie o to chodzi. Książka zapewniła mi sporą rozrywkę, zaciekawiła i sprawiła, że mam ochotę dowiedzieć się więcej. Myślę, że spełniła ona swoje zadanie. :)